Definicja i geneza zjawiska
„Choroba holenderska”, znana również jako dutch disease, to termin ekonomiczny opisujący negatywne skutki rozwoju jednego, dominującego sektora gospodarki (często związanego z eksploatacją surowców naturalnych) dla pozostałych gałęzi przemysłu. Zjawisko to zostało po raz pierwszy zaobserwowane i opisane w latach 70. XX wieku w holenderskiej gospodarce po odkryciu znaczących złóż gazu ziemnego na Morzu Północnym. Gwałtowny wzrost dochodów z eksportu gazu doprowadził do umocnienia się holenderskiego guldena, co z kolei uczyniło inne holenderskie produkty eksportowe mniej konkurencyjnymi na rynkach międzynarodowych. Jednocześnie, napływ zagranicznej waluty i wzrost cen krajowych dóbr i usług spowodowały spadek konkurencyjności krajowych firm produkcyjnych, które nie były związane z sektorem gazowniczym. W rezultacie nastąpił spadek eksportu innych towarów i usług oraz wzrost importu, co negatywnie wpłynęło na rozwój przemysłu przetwórczego i innych sektorów gospodarki, prowadząc do utraty miejsc pracy w tych obszarach.
Mechanizmy działania choroby holenderskiej
Zrozumienie mechanizmów działania dutch disease jest kluczowe dla oceny potencjalnego ryzyka dla gospodarki Polski. Pierwszym etapem jest zwykle nagły napływ zagranicznej waluty, wynikający z boomu eksportowego w dominującym sektorze. W przypadku Polski, takim sektorem mogłoby być na przykład intensywne wydobycie i eksport węgla, albo w hipotetycznym scenariuszu, odkrycie i eksploatacja znaczących złóż innych surowców. Ten napływ waluty prowadzi do wzrostu kursu krajowej waluty (w naszym przypadku złotego) w stosunku do walut innych krajów. Silniejszy złoty sprawia, że polskie towary stają się droższe dla zagranicznych odbiorców, a importowane produkty stają się tańsze dla polskich konsumentów i przedsiębiorstw.
Konsekwencje dla polskiej gospodarki
Dla Polski, potencjalne skutki choroby holenderskiej mogą być wielowymiarowe i dotkliwe. Wzmocnienie złotego, choć pozornie korzystne dla konsumentów poprzez tańszy import, uderza w polskich eksporterów z sektorów niezwiązanych z dominującym boomem. Ich produkty stają się mniej konkurencyjne cenowo na rynkach zagranicznych, co może prowadzić do spadku sprzedaży i przychodów. Jednocześnie, tańszy import wypiera polskie produkty z rynku krajowego, ograniczając popyt na nie. Sytuacja ta może doprowadzić do spowolnienia rozwoju lub nawet recesji w sektorach produkcyjnych, które nie korzystają bezpośrednio z boomu surowcowego, a które często są źródłem innowacji i miejsc pracy o wysokiej wartości dodanej. Dodatkowo, nadmierne skupienie gospodarki na jednym sektorze czyni ją bardziej wrażliwą na wahania cen tego surowca lub na zmiany popytu globalnego.
Czy Polska jest zagrożona?
Ocena, czy Polska jest zagrożona chorobą holenderską, wymaga analizy obecnej struktury gospodarki i potencjalnych przyszłych scenariuszy. Polska gospodarka jest obecnie zdywersyfikowana, z silnym sektorem przemysłowym, usługowym i rolniczym. Nie jesteśmy uzależnieni od eksploatacji jednego, dominującego surowca naturalnego w takim stopniu, jak niektóre kraje rozwijające się. Jednakże, w kontekście transformacji energetycznej i potencjalnych zmian w globalnych rynkach surowców, warto być czujnym. Na przykład, gdyby w przyszłości Polska miała stać się znaczącym eksporterem energii odnawialnej lub innych kluczowych surowców, a dochody z tego tytułu znacząco wpłynęłyby na kurs złotego, moglibyśmy doświadczyć pewnych symptomów dutch disease. Kluczowe jest, aby polityka gospodarcza była ukierunkowana na wspieranie dywersyfikacji, innowacji i konkurencyjności wszystkich sektorów gospodarki, a nie tylko tego jednego, który chwilowo przynosi największe zyski.
Jak zapobiegać chorobie holenderskiej?
Zapobieganie chorobie holenderskiej wymaga świadomego zarządzania gospodarką i stosowania odpowiednich polityk. Jedną z kluczowych strategii jest dywersyfikacja gospodarki, czyli wspieranie rozwoju wielu różnorodnych sektorów, które nie są ze sobą silnie powiązane. Inwestycje w badania i rozwój, edukację oraz nowoczesne technologie są niezbędne do budowania konkurencyjności w sektorach o wysokiej wartości dodanej. Ważne jest również zarządzanie napływem walut, na przykład poprzez tworzenie funduszy stabilizacyjnych, które mogą gromadzić część nadwyżek walutowych i inwestować je w sposób, który nie zaburza równowagi makroekonomicznej. Polityka fiskalna powinna być ostrożna, unikając nadmiernego wzrostu wydatków budżetowych, które mogłyby dodatkowo napędzać inflację i umacniać walutę. Wreszcie, wspieranie eksportu przez wszystkie sektory gospodarki, niezależnie od ich bieżącej koniunktury, jest kluczowe dla utrzymania zrównoważonego rozwoju.